Kategorie
- Doradztwo (2)
- Inne (14)
- Lean w domu (8)
- Marnotrawstwo (4)
- Narzędzia Lean (4)
- Rozwiązywanie problemów (3)
- Szkolenie (5)
Ostatnie posty
Środa. Południe Wrocławia. Korki. Auto za mną. Auto przede mną. W głośnikach podcast. Nic nadzwyczajnego w drodze do pracy mnie raczej nie spotka.
Coś jednak przykuwa moją uwagę w aucie naprzeciwko. W pierwszym momencie nie wiedziałem co. No tak, brak jednego światła mijania. Zdarza się. Kilka minut później i zdecydowanie zbyt mało metrów dalej zauważam coś jeszcze. Brak jednego światła stopu. Stajemy na światłach. Odpinam pasy i podchodzę do auta przede mną informując zwięźle o częściowym braku oświetlenia.
“Dziękuję bardzo. Nawet nie wiedziałem.” – słyszę od kierowcy. Zadowolony wracam do auta. Zapala się zielone światło i wszyscy lekko zbliżamy się do świateł. Ale … Auto przede mną zjeżdża na poboczę. Kierowca wysiada i sprawdza światła z tyłu oraz z przodu przy wsparciu pasażera. Po czym sięga do bagażnika i bierze się za wymianę.
Oniemiałem. Byłem pewny, że zajmie się tym najwcześniej wieczorem! i to o ile nie zapomni! Gdybym był kierownikiem utrzymania ruchu – zatrudniłbym z miejsca.
Zazwyczaj “drobne” usterki w parkach maszynowych naszych firm są odkładane na później, bo … “priorytety”. Teraz nie ma na to czasu. Są ważniejsze rzeczy do zrobienia. W konsekwencji małe urasta często urasta do dużego i dopiero wtedy jest szansa na poświęcenie czasu problemowi. To jedna konsekwencja. Ta mniej bolesna. Jest bowiem jeszcze jedna. O wiele gorsza. Demotywacja. Spadek zaangażowania. Osoby, które chcą pomóc i zgłaszają drobne błędy, usterki oraz problemy przestają to robić, gdy widzą, że nie ma odzewu na ich zgłoszenia.
Zbyt często to widzę w codziennej pracy. Zbyt mało czasu poświęcane jest na zgłoszenia pracowników. Zbyt zajęci jesteśmy.
Widzicie to samo u siebie? W utrzymaniu ruchu? Na porannych spotkaniach? W systemie kaizen lub czerwonych kart?